Uszczawne Wyżne i Niżne to dość rzadko odwiedzane szczyty leżące w grupie Pilska. Szczerze mówiąć nigdy nie odwiedziłem ich i tym razem zimowy spacerek z córką brakującym szlakiem w kierunku Hali Miziowej oraz finalnie Pilska na zachód słońca. Te ostatnie odwiedziłem mnóstwo razy w każdych warunkach pogodowych i cały masyw znam dość dobrze, wcześniej po przeciwnej stronie doliny przez Kotarnicę i Romankę już udało się zaliczyć biegiem. Tym razem padło na ten grzebień dzielący Korbielów od Sopotni Wielkiej.
Zimowe Beskidy są zdecydowanie ciekawsze niż latem, szczególnie iż Tatry są daleko i całkiem nie szybko i prosto w zimie się tam dostać i je zaplanować, na krótkim dniu. Zimą zwykle nadrabiam” brakujące szlaki oraz ciekawe grzebienie, które zwyczajnie w lecie byłyby nudne i stratą czasu.
Uszczawne Wyżne (1145m)
Uszczawne Wyżne (Uszczawne Górne lub Gawory) o wysokości 1145m należy do grupy Pilska w Beskidzie Żywieckim. Grzbiet rozdziela dolinę potoku Buczyna od doliny potoku Sopotnia. Sam szczyt porośnięty jest lasem świerkowym, w obrębie szczytów znajdują się ciekawe hale, z których widoki są dość obszerne.
Szlaki turystyczne, którymi możemy podziwiać wiele szczytów górskich z tych szczytów:
- Czarny od Przełęczy Przysłopy (do której startowaliśmy z Sopotni przy Wodospadzie) przez Halę Uszczawne i Malorkę, szlak ten łączy się z zielonym w pobliżu szczytu (nim właśnie podchodzimy),
- Zielony przez Uszczawne Wyżne, Halę Jodłowcową, Skałki do Hali Miziowej (nim schodzimy do auta przy Wodospadzie w Sopotni).
Sopotnia po Pilsko przez Uszczawne Wyżne
Plan zakładał zdążenie na zachód słońca, po przyjeździe do Sopotni parkujemy przy Wodospadzie (mamy 3h do zachodu). Udajemy się w kierunku Przełęczy Przysłopy, którą odwiedziłem już wcześniej żółtym szlakiem. Alternatywnie możemy zacząć w Korbielowie pozostawiając auto przy Kościele. Na przełęczy szlaki się krzyżują i odbijamy w prawo. Do przełęczy mnóstwo lodu niestety nie jest przyjemnie. Pierwsze podejścia są miejscami stromawe, trzeba zrobić trochę wysokości, później teren staje się prostszy i ciekawszy.
Widoki szybko się poszerzają po wyjściu na około 1000m+, mamy wgląd całkiem inny niż standardowe widoki ze znajomych beskidzkich szczytów. Idzie się dobrze, nie trzeba torować. Jedyną przeszkodą jest czas, który ucieka i Alicja nie ma odpoczynków przez co cierpi.
Hala Malorka
Hale na tym grzbiecie są świetne, naprawdę polecam ten wariant podejścia do Hali Miziowej.
Alternatywnie krócej co prawda dostaniemy się z przełęczy, na granicy, ale widokowo zdecydowanie tutaj jest odmiennie i bez tłumów.
Mijamy Uszczawne Wyżne, którego wierzchołek jest od szlaku na prawo i trawersuje ciut poniżej kopuły szczytowej. Mijamy rozstaj kolejny szlaków, tu właśnie będziemy schodzić zielonym powrotnie. Dalej podchodzimy do kolejnej interesującej hali, przy której znajdziemy kulminację szczyt Buczynka. Często mylimy go z nartostradą o tej samej nazwie w masywie Pilska.
Hala Jodłowcowa
W kilka kroków możemy podejść na prawo w kierunku szczytu Buczynka (1205m). Ze szczytu przedstwia się świetna panorama na sąsiednie hale Rysianki oraz pasmo Lipowskiej. Hala jest bardzo obszerna i zdecydowania warta odwiedzenia nawet na zachód słońca.
Warto tu powiedzieć, że poniżej tej polany znajdziemy kolejną Halę Górową, na której znajduje się baza namiotowa. Po minięciu hali, teren trochę się wznosi w kierunki Hali Miziowej. Po drodze mijamy Skałę, która w większości jest zalesiona i niewiele mamy widoków z niej.
Hala Miziowa
Kluczowe miejsce dla osób udających się w kierunku Pilska czy narciarzy tłumnie odwiedzających mekką jaką jest Korbielów w zimie.
Alicja decyduje się iść dalej pomimo, że czasu jest już bardzo mało do zachodu i jest mocno zmęczona z uwagi na tempo.
Pilsko zachód słońca
Zwykle bywałem tu na wschodzie, tym razem inaczej. Dla Alicji to całkiem nowe wyzwanie zimowy zachód słońca na tej wysokości. Idziemy prawą nartostradą”.
Czasowo do tego miejsca 2.55h co nie jest złym wynikiem w zimowej scenerii, zejście szło już zdecydowanie lepiej i szybciej, zajęło nam do auta około 1.40h zielonym szlakiem w kierunku Sopotni i na koniec około kilometra asfaltem w kierunku wodospadu i pętla ukończona.
Podsumowanie
Region Sopotni całkowicie jest w cieniu Korbielowa, ale zdecydowanie warto tu podjechać i odwiedzić te szlaki. W szczególności w zimowej aurze z pewnością widoki wynagrodzą nam zmęczenie, które przy tempie spacerowym nie jest jakieś szczególnie wielkie. Po drodze mijamy kilka wspaniałych hal i kończymy turę na Pilsku, które znane jest ze swoich walorów narciarskich i turystycznych.
Pętla w sumie wyszła koło 4.45h, 15km i około 1000m+, brawo Alicja choć nie miała łatwo.