Wołowiec Mięguszowiecki jest bardzo charakterystycznym szczytem, rozróżnialnym z daleka. Maszerując w kierunku Rysów od słowackiej strony trudno go nie zauważyć na pierwszym planie podchodząc pod Żabie Stawy. Byłem w jego otoczeniu wielokrotnie, ale nie było sposobności na jego wejście, zawsze coś ciekawszego w okolicy się znalazło. Ta zima była w Tatrach długa. Wiele śniegu końcem czerwca się ostało, temu szczycik w sam raz na zmienne warunki.
Wołowiec Mięguszowiecki || informacje
Wołowiec Mięguszowiecki (2227m) szczyt w Tatrach Wysokich rozdzielający Dolinę Mięguszowiecką od Żabiej Mięguszowieckiej, w bocznej grani wychodzącej z Głównej Grani Tatr z Hińczowego Zwornika. Po obu jego stronach u jego podstawy znajdziemy wspaniałe stawy, które są symbolem tej części gór. Z jego wierzchołka mamy świetną panoramę na otoczenie Mięguszowieckich Szczytów po Rysy, Grań Baszt po Krywań czy chociażby Koprowy Wierch z Cubryną. Mamy też okazję podziwiać z bliskiej perspektywy fenomenalną, południową ścianę Wołowej Turni. Natomiast po przeciwnej stronie szlaku na Rysy Wysoką oraz Grań Popradzkich Kop.
Od Głównej Grani oddzielony jest Wołowcową Przełęczą, z której ramieniem wznosi się w kierunku Hińczowej Turni bardzo charakterystycznej formacji. Z perspektywy turysty szczyt jest łatwo dostępny, podobnie jak pobliskie znajdujące się w Wołowym Grzbiecie.
Wołowcowa Przełęcz (2180m) || podejście
Zasadniczo mamy dwie możliwości dotarcia do przełęczy: albo od strony Hińczowych Stawów, albo od Żabich Stawów. Ja wybieram wariant pierwszy, a drugą wersją schodzę w kierunku szlaku zejściowego z Rysów. Poprzedniego dnia odwiedziłem Dolinę Koprową, Zawory i okolicę, temu nie jest tu bardzo wcześnie na parkingu lecz około godziny 8 co zwykle jest traktowane jako późna pora. Dzień jest prawdziwie upalny, na szczęście trasa poranna jeszcze nie sprawia, że odczuwam ukrop.
Wielki Hińczowy Staw (1946m)
Do Stawu bardzo łatwo szlakiem dostaniemy się z przystanku Popradske Pleso, przy którym zostawiamy auto, uwaga od tego sezonu parking kosztuje już bagatela 10 Euro za dzień. Szlak asfaltem bardzo dobrze znany idzie płynnie, choć zmęczenie z poprzedniego, ciężkiego dnia czuje.
Mijam Popradzki Staw i udaję się wgłąb doliny w kierunku stawów oraz do podnóża Koprowego Wierchu.
Wołowcowa Przełęcz || na wprost ze stawu
Obchodząc Wielki Hińczowy Staw udaje się do wylotu w linii spadku z przełęczy. Notabene dalej możemy obejść staw i udać się starym, alternatywnym wariantem w kierunku Przełęczy pod Chłopkiem od południa.
Po dojściu do siodła chwilka przerwy. Uzupełnienie śniadania i picia i spojrzenie na grań, która wydaje się być świetną i raczej suchą, szkoda że taka krótka.
Wołowiec Mięguszowiecki || grań szczytowa
Żabia Dolina Mięguszowiecka || zejście
Wracam na siodło i śnieżnym zboczem obniżam się na kolejne piętra górnej części doliny, relaks pełny. Podziwiam Wołową Turnię, z którą muszę się zmierzyć z drogą Puskasa.
Podchodzę do szlaku i szybkim krokiem udaję się auta. Po drodze już sporo turystów, którzy spędzają dzień głównie licząc na dobre warunki na Rysach.
Podsumowanie
Wołowiec Mięguszowiecki nie przedstawia zasadniczo trudności techniczno-wspinaczkowych. Dla osób z miarę poprawną znajomością topografii naszych gór jest kolejnym, ładnym punktem widokowym. Na szczyt prowadzi kilka krótkich dróg wspinaczkowych, jednak mało popularnych. Mając pół dnia warto zaglądnąć w tą okolicę, widoki są wspaniałe i zdecydowanie warto zapoznać się z południową ścianą Wołowej Turni, która z tego ujęcia wygląda obłędnie.