Basztowa Igła czyli właściwie Igła w Patrii to smukła, ciekawa formacja skalna dość niewysoka, choć rzadko odwiedzana, zdecydowanie decyduje tu fakt iż wcale nie jest łatwo osiągalna. Mamy zasadniczo dwie drogi dojściowe pod nią:
- Podejście z mapki” droga B wybraliśmy dobrze. Niestety natrafiamy na mocno mokry próg, omijamy go prawą stroną skałkami i trawami stromymi w ciekawej scenerii robimy wyciąg.
- Zejście powinniśmy wybrać znany podejściowy wariant, a mokry próg zjechać, żleb choć sypki w dole do przejścia. Lecz poszliśmy w górę i miało być prosto, okazało się fatalnie, błądziliśmy i szukaliśmy wariantów by ominąć kosówkę lecz się nie udało odnaleźć ścieżki w stronę szlaku w kierunku Szczyrbskiego Plesa. Skład: ja, Mariola i Anka
Basztowa Igła || informacje
Basztowa Igła ( Ihla v Patrii) to smukła turniczka znajdująca się we wschodnich stokach Skrajnej Baszty, po słowackiej stronie Tatr Wysokich Wznosi się nad Doliną Mięguszowiecką, w pobliżu ramienia Skrajnej Baszty. Wierzchołek Basztowej Igły jest typowo wspinaczkowy, o pięknej posturze i złożonych drogach. Filipa Babicz i Wojtek Gąsienica-Roja wytyczyli dwie mocne drogi: Prow VII i Etyczne Dylematy VIII.
Basztowa Igła || droga
Podejście jak wskazane odbijamy z czerwonego szlaku pomiedzy Szczyrbskim a Popradzkim Plesem. Mniej więcej na wysokości spadku Igły w naszą stronę. Wpierw piargami, następnie stromszym terenem, który podcięty jest jedyną ale znaczącą przeszkodą w postaci sporego progu. Zazwyczaj mokry, nam udaje się go wywspinać prawą flanką. Powyżej progu teren staje się zdecydowanie łatwy i podchodzi się pod Igłę intuicyjnie. Oczywiście wpierw musimy ponownie odbić w naszym kierunku przez kosodrzewinę, która stanowi fenomenalną asekurację.
Dochodzimy pod Igłę i wspinanamy, uskok jest mocny to nim są poprowadzone VII/VIII drogi my wybieramy spokojny V wariant zaznaczony na czerwono. Na zielono niby za IV, ten nasz wydawał się dość logiczny.
Prowadzę całość, która nie jest trudna, lecz start trochę siłowy, dalszy odcinek podchodzimy do płyty dość sprawnie. Czujnie po kawałku zdobywamy wysokość. Niewątpliwe górny odcinek jest ciekawszy.
Ciekawe miejsce, wysokości już trochę jest, bacznie przyglądałem się drogom uskokiem jak wyglądają wpinki i trzeba przyznać, że jest mocne. Tutaj chwila zastanowienia i do wierzchołka kilka ruchów.
Basztowa Igła || na szczycie
Co tu wiele mówić piękna turnia, świetna atmosfera, fenomenalny szczyt.
Czas dla dziewczyn, zgrabnie pokonują trudności i bez przeszkód meldujemy się wszyscy na górze
Następnie Anka i wszyscy zadowoleni, szkoda, że zejście popsuło nam nastroje tego dnia.
Po zjazdach idziemy w górę i dalej ramieniem w lewo w kierunku podejścia w stronę szlaku. Niestety ścieżka jest niejednoznaczna i szybko gubi się w tonie kosodrzewiny, która stanowi wielką barierę przed lasem.
Niebawem nie będzie nam tak do śmiechu, rezygnujemy z kosodrzewiny i pchamy się stokiem na zachodnią część, stromymi podciętymi żlebami próbujemy wybrać odpowiedni do zejścia. Dopiero tu udaje się choć stromo obniżyć pod ścianami, miejscami bardziej stromo.
Po zejściu niestety kosodrzewina i tu nas dopada nie mamy wyjścia, musimy z nią walczyć. Do przejścia potok i conajmniej 30 minutowa nierówna walka z przyrodą. Dopiero za nią po dojściu do szlaku jakoś się toczymy ponownie w stronę Popradzkieg Plesa, z którego kolejnego dnia idziemy powspinać się na Osterwie.
Podsumowanie
Basztowa Igła jest jedną z wielu smukłych turni, lecz jednocześnie tak fotogeniczna, że trzeba ją zaliczyć. Samego wspinania ścianą południową nie ma za wiele, lecz drogi dojściowe, zejściowe okazały się sporą przygodą. Jak na taką niepozorną turnię to aż nadzwyczaj przygodowy dzień mieliśmy.